- W karty grali: Myszka Mickey, Kaczor Donald, dobry altowiolista i zły altowiolista. Kto wygrał?
- Oczywiście - zły altowiolista, bo reszta to postacie fikcyjne. - - Co robi skrzypek siedzący w pierwszym pulpicie, gdy straci palec?
- Przechodzi do drugiego pulpitu - A co robi, gdy straci rękę? - Przechodzi do altówek. - Na próbie pobili się oboista i altowiolista. Dyrygent przerywa i pyta: - Panie oboista, czemu Pan go uderzył ?
- Bo on mi złamał stroik, panie dyrygencie Dyrygent zwraca się do altowiolisty - Czemu Pan mu złamał stroik? - Bo on mi odkręcił kołek i nie chce powiedzieć który!!! - Czym się różni pierwszy pulpit altówek od ostatniego pulpitu altówek ?
Sekundą i ćwierćnutą - - Czemu dudziarze chodza podczas grania na dudach?
- Bo w ruchomy cel trudniej trafic. - Definicja sekundy malej?
- dwa oboje grajace unisono a tercji wielkiej? - dwie altowki grajace unisono - Spotykają się dwaj muzycy jazzowi i jeden mówi do drugiego:
- wiesz wydałem płytę! - świetnie, a ile sprzedałeś? - eee, niewiele - dom, samochód... - Spotykają się dwaj muzycy jazzowi i jedem mówi:
- wiesz, kupiłem twoją nową płytę! a na to drugi: - a, to ty... - -Co trzeba zrobić, żeby perkusista przestał grać?
-Dać mu nuty - W szkole muzycznej Edek uczył się gry na skrzypcach. Pewnego dnia przychodzi do szkoły, otwiera futerał na skrzypce, patrzy, a tam karabin. I nagle zaczyna się śmiać. Nauczycielka się pyta:
- Edku, z czego się tak śmiejesz? - Bo wyboraziłem sobię minę ojca, gdy zobaczy, że poszedł bank rabować ze skrzypcami - U jednego muzyka była ostra impreza - parapetówka. Nazajutrz kolega, które nie był na imprezie, pyta:
- No i jak? - Super! Słuchaj, jakie Zenek ma mieszkanie, okna, drzwi, dywany - kurcze, nawet sedes ma złoty. - Eeeno, nie chrzań - jak to złoty? - No mówię Ci, chcesz to idziemy do niego i Ci pokażę. Poszli. Dzwonią do drzwi - otwiera żona. - Dz'dobry, jest Zenek? - Śpi. - Bo ja chciałem tylko koledze pokazać ten złoty sedes... - Zeneeeek, wstaaawaj, przyszedł ten, co Ci wczoraj narobił do waltorni. - - Co mówi absolwent Akademii Muzycznej, który nie ma pracy, do studenta Akademii Muzycznej, który dostał pracę?
- Zapiekankę proszę. - Po próbie opery dyrygent mówi do orkiestry:
- Proszę państwa - jutro wszyscy o pół tonu wyżej. - A ja, a ja? - pyta się solistka. - A Pani jak zwykle - nic dodać nic ująć. - Po koncercie do kontrabasisty podchodzi jego żona (nie muzyk) i pyta:
- Słuchaj, czemu oni tak szybko przebierają na tych instrumentach, a ty cały czas trzymasz palec na jednym dźwięku? - Widzisz kochanie - odpowiedział kontrabasista - bo oni wciąż jeszcze szukają, a ja już znalazłem. - Jasiu lezy sobie na trawce i gada pod nosem:
Beethoven nie zyje... Mozart nie zyje... Wagner nie zyje... I ja tez się kurcze jakoś źle czuje - Byl kiedys barman, slynny z tego, ze jak tylko ktos wszedl do baru, on od razu odgadywal czego sie klient napije i z kim fajnie pogada. I tak:
1. Wchodzi do baru byczek, lysy, dresik, sam kark. Barman bez slowa leje Warke Pstrong i pokazuje koledze stolik przy ktorym, jak sie pozniej okazuje, siedzi zagorzaly kibic tej samej druzyny i w dodatku ma ten sam model BMW. 2. Wchodzi do baru kobieta, lat okolo trzydziesci, dobrze ubrana. Barman przyrzadza gin z tonikiem i prowadzi pania do przystojnego gentlemana, ktory tez fascynuje sie proza Manueli Gretkowskiej i ktoregos dnia chcialby ujrzec fiordy. 3. Wchodzi do baru...ponury jakis, zarosniety drab, kompletnie bez wyrazu. Barman glowi sie i glowi, w koncu nalewa setke wodki, daje kolesiowi reszte butelki i pokazuje mu identycznego draba, siedzacego przy identycznej butelce w najciemniejszym rogu sali. Kolesie siedza tak naprzeciwko siebie, kolejka za kolejka, w koncu jeden mowi do drugiego: - A twoj bas jest z progami czy bez...? - Kto to jest gentelman?
To ktoś kto umie grać na akordeonie ale tego nie robi - W filharmonii miał się odbyć koncert muzyki Pendereckiego. Duża obsada instrumentów. Dlatego jeden trębacz - któremu wypadło ważne spotkanie, poprosił portiera, aby go zastąpił.
- Ależ, panie Robercie - ja nie umiem grać na trąbce, ja tu tylko sprzątam. - Panie Zenku, będzie Pan tylko trzymał trąbkę, może Pan nawet coś dmuchnąć - nikt nie zauważy - zresztą jest jeszcze cztery innych trębaczy. Portier zgodził się. Nazajutrz po koncercie trębacz przychodzi do pracy. W progu woła go portier: - Panie, ale było super - ludzie wiwatowali, brawa się sypały, ale najlepsze, że w trąbkach to siedzieli jeszcze trzej inni portierzy i elektryk. Ale daliśmy czadu!!!
|